Tymoteusz Buhl

Tęsknię za Tobą, kolorowy telefonie

Wróć do listy aktualności
Tymoteusz Buhl

Tęsknię za Tobą, kolorowy telefonie

Rynek telefonów i smartfonów to niezwykle ciekawe zjawisko, któremu przyglądam się z uwagą od wielu lat. Są to produkty, z których korzystamy codziennie i z którymi się nie rozstajemy. Przy wyborze nowego modelu, warto byłoby zwrócić uwagę na ich design, bo będzie to przedmiot, który będziemy oglądać i używać codziennie i najpewniej przez kolejne kilka lat. Jednak czy obecnie rzeczywiście mamy wybór, jeżeli chodzi o wygląd smartfona? Dlaczego salony operatorów sieci komórkowych nie wyglądają już tak ciekawie, jak wyglądały 20 lat temu?

Kiedy miałem 10 lat w szkole podstawowej, na jednej z lekcji plastyki, mieliśmy skonstruować nowe “przedmioty” recyklingując zużyte kartony, opakowania, papier i wiele innych materiałów, które moglibyśmy znaleźć w śmietniku. Przekaz zadania był jasny – zanim coś wyrzucisz, zastanów się, czy nie da się tego użyć ponownie do innego celu. Zadanie pojawiło się w naszej szkole w duchu ekologii, która nieśmiało wkraczała do naszej świadomości.

Przedmiotem wykonanym przeze mnie był “telefon komórkowy”. Jego podstawa była wykonana z prostokątnego opakowania po kostkach bulionowych, ekran był reprezentowany przez niewielki kawałek zielonego (!) papieru, podczas gdy klawiaturę telefonu imitował doklejony listek po lekach. Zdecydowanie nie był to telefon o kompaktowym, opływowym kształcie. Nie mieścił się do kieszeni, a niektórych przerażał swoją kanciastością. Jednak był kolorowy i wyróżniał się spośród innych. Tak jak prawdziwe telefony komórkowe w tamtym okresie.

Więcej o eko-projektowaniu napisała Beata Bochińska w swoim manifeście na 2024 rok. Tekst możesz przeczytać tutaj!

Jeden wielki eksperyment

Jako osoba urodzona w latach dziewięćdziesiątych XX wieku, od bardzo młodego wieku byłem świadkiem stopniowego napływu telefonów komórkowych do Polski. Z ciekawością obserwowałem nowe modele, które pojawiały się na półkach salonów sieci EraIdea. Niezwykle podobały mi się nowe rozwiązania, jakie proponowały technologiczne koncerny.

Ponieważ możliwości techniczne komórek nie były aż tak rozwinięte, a ich obecność na rynku była nowością, można było odnieść wrażenie, że producenci wykorzystują ten czas na eksperymenty i testy, sprawdzając, jakie rozwiązania odpowiadają klientom najbardziej. Dzięki temu, szukając nowego modelu telefonu, mieliśmy możliwość kupienia produktów o najbardziej zaskakującym kolorze, kształcie, układzie klawiatury czy sposobie obsługi – jedyną granicą była wyobraźnia projektanta. Tak jak mój prototyp z kartonu i listka po lekach, telefony komórkowe wyglądały jak zabawki: były kolorowe, miały intrygujące kształty, były czymś zupełnie nowym.

„Playfullness”, czyli cecha zachęcająca do zabawy była ważnym tematem dla jednego z projektów, nad którym pracowaliśmy w ramach naszego programu doradczego Design Starter, podczas którego wspieramy firmy w kreowaniu nowych produktów. Tutaj dowiesz się więcej o możliwości współpracy z Fundacją.

Nokia 3310, źródło: Mobile Phone Museum

Królowa Nokia

Oczywiście producentów telefonów było w tym czasie wielu, lecz dla mnie i dla innych osób jedna marka była szczególna. Nokia. To fińskie przedsiębiorstwo telekomunikacyjne sprawiało wrażenie jakby miało monopol na rynku telefonów komórkowych w pierwszej dekadzie XXI wieku. Jeden z najbardziej znanych produktów tej firmy, czyli model 3310 był dla wielu pierwszą komórką w życiu. Do dzisiaj wspomina się ten produkt, jako najbardziej trwały i niezawodny telefon na świecie! Stał się on bohaterem internetowych memów, a jego wygląd określa się mianem “kultowego”. Niezwykłą popularność Nokia 3310 z pewnością zawdzięcza swojemu przyjaznemu designowi oraz prostocie obsługi. Poza klawiaturą numeryczną, powszechnie znaną z telefonów stacjonarnych, panel sterowania telefonem sprowadzał się do obsługi trzech prostych przycisków: „słuchawki” (do odbierania i kończenia połączeń), strzałki w górę i w dół oraz przycisku głównego. Przyciski były ułożone tak, jakby uśmiechały się do użytkownika i zachęcały go do korzystania z tej nowej technologii, jaką były telefony komórkowe, które wówczas służyły do rozmów i wysyłania wiadomości tekstowych. O internecie w kieszeni nikt nawet nie marzył.

Nokia 5510, źródło: Mobile Phone Museum

Po spektakularnym sukcesie, jaki osiągnął wspomniany model, projektanci Nokii postanowili zaimplementować niektóre rozwiązania w następnych telefonach, nawet jeżeli na pierwszy rzut oka wyglądały one zupełnie inaczej. Takim telefonem była Nokia 5510 – wykorzystując niemal identyczny panel sterowania, projektanci zaproponowali całkowicie inną formę, jaką mógłby przyjąć telefon komórkowy. Model, kształtem przypominał kontroler do gier video, był obsługiwany poziomo i posiadał pełną klawiaturę QWERTY z niewielkim ekranem pośrodku. Był reklamowany sloganem „Wygląda dziwnie, brzmi świetnie”, a jego głównym atutem była możliwość odtwarzania audycji radiowych oraz muzyki w formacie MP3.

Nokia 3650, źródło: Mobile Phone Museum

Również sama klawiatura była elementem, z którym poczyniono wiele eksperymentów – mniej lub bardziej udanych. Wraz z modelem 3650, projektanci Nokii zaproponowali układ przycisków zainspirowany tarczą obrotową znaną ze starszych telefonów stacjonarnych. Układ ten, mimo intrygującego wyglądu, okazał się całkowicie niepraktyczny, szczególnie do pisania smsów.

Nokia 7600, źródło: Mobile Phone Museum

Podobnie mało praktyczne, lecz równie ciekawe rozwiązanie zaproponowano wraz z prezentacją modelu 7600. Posiadał on kształt szerokiego liścia. W centralnym punkcie umieszczono ekran, a klawiaturę numeryczną rozłożono po bokach. Telefon od początku reklamowano jako produkt związany z modą („a fashion product”), próbując przekonać odbiorców, że wraz z kupnem tego modelu, użytkownik zmienia kształt swojego stylu życia. Użytkownicy nie byli do tego przekonani, od początku zwracając uwagę na niezwykle trudną obsługę telefonu, szczególnie przy pisaniu wiadomości tekstowych.

Przyciski czy diamenty?

Również inne firmy regularnie prezentowały swoje propozycje rozwiązań, jakie mogą zaoferować telefony komórkowe. Dobrym przykładem jest Sony Ericsson – firma działająca jako połączenie Sony Corporation i Telefonaktiebolaget LM Ericsson w latach 2001-2011. Wyróżniała się zupełnie innym podejściem do projektowania telefonów, prezentując swoje produkty jako te bardziej „cool”, niż telefony Nokii.

Telefon Sony Ericsson t650i, źródło: BeMobile

Eksperymenty Sony dotyczyły mniej kształtu samego telefonu, co materiałów wykorzystanych do poszczególnych elementów, np. przycisków. Dobrym przykładem ciekawych rozwiązań jest model t650i, którego przyciski kształtem przypominały niewielkie, kwadratowe diamenty, kolorem wyróżniające się na bryle telefonu o jednolitym, ciemnym lub zielonym kolorze.

Jedną z głównych linii produktowych był „Walkman”, który silnie nawiązywał do odtwarzaczy muzyki wcześniej produkowanych przez Sony. Ciekawą propozycją z tej serii był model W350i, którego klawiaturę numeryczną zasłaniała klapka nawiązująca do starszych telefonów komórkowych. Oryginalnie celem takich klapek była przede wszystkim osłona przycisków w obawie, że niechcący uruchomimy telefon trzymając go w kieszeni lub w torbie. Projektanci modelu W350i zaproponowali, aby klapka służyła jako wyróżnik pomiędzy telefonem, a walkmanem, montując na zewnętrznej stronie klapki przyciski służące wyłącznie do obsługi muzyki.

Reklama telefonu Motorola Razr v3, źródło: The Verge

W telefonach marki Sony Ericsson kładziono duży nacisk na kwestię „stylu”. Wielu producentów starało się odróżnić się od innych swoistym rysem stylistycznym, niektórym udało się to osiągnąć. Bardzo popularnym i do dzisiaj uznawanym za jeden z najbardziej stylowych telefonów była Motorola Razr v3, czyli super płaski (jak na 2004 rok) telefon z klapką. Jej niezwykle charakterystyczny i przełomowy kształt oraz urozmaicone wersje kolorystyczne powodowały, że Razr stał się jednym z najbardziej popularnych telefonów na świecie – Motorola sprzedała ponad 100 milionów sztuk tego modelu. Był to sukces, którego nie udało się tej firmie już nigdy osiągnąć.

Reklama telefonu iPhone 2G, źródło: The Verge

Ekran, ekran i jeszcze raz ekran!

Przełomowym wydarzeniem w historii projektowania telefonów komórkowych z pewnością była premiera pierwszego smartfona firmy Apple w 2007 roku – modelu iPhone 2G. Projektanci tego telefonu drastycznie uprościli jego wygląd, pozostawiając na przodzie dominujący ekran dotykowy oraz jeden przycisk. Oczywiście ekrany dotykowe pojawiały się także we wcześniejszych modelach innych producentów, jednak premiera iPhone’a oraz popularność, jaką zyskał ten telefon, całkowicie zmieniła sposób, w jaki współcześnie projektuje się telefony. Od tego okresu, z roku na rok, marki takie jak Samsung, LG, Huawei, Xiaomi czy Google zaczęły rywalizować, przekrzykując się nawzajem na bilboardach i chwaląc się, czyj telefon ma lepszy ekran, aparat czy baterię, pozostawiając sam wygląd smartfona na podobnym poziomie.

Większe ekrany dotykowe dają nam wiele możliwości. Panel sterowania nie ogranicza się jedynie do przycisków ułożonych zgodnie z wcześniej zaprojektowanym układem, albowiem to urządzenie nie jest już tylko telefonem. Obsługa stała się bardziej intuicyjna, szczególnie dla młodszego pokolenia użytkowników, gdy powszechnym, a wręcz obowiązkowym atrybutem telefonu stał się dostęp do Internetu przekształcając go w przenośny miniaturowy komputer, który możemy nosić w kieszeni. Tym samym, gdy dzisiaj pójdziemy do salonu operatorów telekomunikacyjnych Orange, T-Mobile czy Play zaprezentowane na półkach urządzenia będą miały duży ekran dotykowy, przez co na pierwszy rzut nie będą się od siebie różnić.

Jest to zmiana całkowicie zrozumiała i wynika z nowych funkcjonalności urządzeń. Techniczne możliwości współczesnych telefonów są niezaprzeczalnie większe niż tych sprzed 20 lat. Jednak ze stylistycznego punktu widzenia nie mogę oprzeć się wrażeniu, że współczesne telefony są nieco nudne. Każdy z nas posiada w kieszeni po prostu duży ekran dotykowy o podobnym rozmiarze. Nie ma już miejsca na eksperymenty ani na całkowicie inne, kolorowe obudowy. Pewnie dlatego tak popularne stały się etui czyli kolorowe case’y na, w gruncie rzeczy, identyczne smartfony.

Samsung Z Flip 4, źródło: British GQ

Szansa na zmianę

Oczywiście nikt z nas nie jest do końca w stanie przewidzieć, jak będą wyglądały telefony w następnej dekadzie. Jednak na przykładzie ostatnich kilku lat można zauważyć pewne spowolnienie rozwoju nowych technologii. Kolejne generacje iPhone’a nie różnią się już tak mocno od swoich poprzedników, jak miało to miejsce na początku. Dodawane, ulepszane i odświeżane są tylko wybrane elementy urządzenia, podczas gdy ogólny koncept pozostaje podobny. Producenci telefonów przestali się ścigać w konkursie o to, czyj telefon będzie miał więcej megapikseli w aparacie lub bardziej wyraźny ekran. No, chyba, że przyjrzymy się zegarkom Apple’a, które przejęły przynajmniej część funkcjonalności smartfonów.

Wszystkie podstawowe potrzeby, jakie może mieć przeciętny użytkownik są już spełnione przez wszystkie telefony dotykowe. Może zatem następnym krokiem, zamiast niekończącego się poszukiwania lepszego aparatu lub ekranu, będzie ponowne projektowanie form telefonów w taki sposób, aby lepiej dostosować je do naszych estetycznych potrzeb?

Rabbit R1, źródło: CNET

Już teraz można zauważyć pierwsze oznaki eksperymentów związanych z ich formą. Dobrym przykładem jest Samsung prezentujący serię Fold i Flip, wykorzystującą technologię elastycznego szkła telefonów “składających się”. Pojawiają się również całkowicie nowe urządzenia wykorzystujące technologię sztucznej inteligencji (np. Rabbit R1), które docelowo mają całkowicie zastąpić formę telefonu, z jakiej obecnie korzystamy.

Pozostaje mi nic innego, jak otwarcie przyglądać się nowym propozycjom producentów i życzyć nam wszystkim, żeby nasze następne telefony były tak różnorodne i kolorowe, jak tylko się da.

Wpływ sztucznej inteligencji na projektowanie i kreatywność była głównym tematem rozmowy Jarka Bochińskiego z Konradem Kulczyńskim (twórcą wizualnym, kuratorem wystawy „Oczarowanie) i Michałem Racławem (ekspertem od zaawansowanych technologii obrazowania, w tym także technologii 3D). Więcej informacji tutaj!

Tymoteusz Buhl

Koordynator projektów, w tym doradczego Design Startera oraz promocji fundacji, producent wystaw. Kulturoznawca i manager kultury.