Beata Bochińska

Pomysły na prezent. Dobry design, designerskie gadżety? A może re-use! 

Wróć do listy aktualności
Beata Bochińska

Pomysły na prezent. Dobry design, designerskie gadżety? A może re-use! 

Design z sygnaturą projektanta, pomysł na prezent wymarzony 

Jak co roku historia się powtarza. Biorę kartkę i próbuję stworzyć listę prezentów dla moich bliskich kobiet i mężczyzn, dzieci i czworonogów. Staram się ją ukleić w miarę kreatywną i niedrenującą nadwątloną kieszeń. Problem z wyborem polega na tym, że sama ukręciłam bat na siebie: wychowałam czeredę estetów i do tego ideowo zaangażowanych w chronienie planety przed zalewem nikomu niepotrzebnych rzeczy.  Coraz tańsze, „designerskie gadżety” nęcą nas wszystkich i na co dzień. No, prawie spełniony sen Wandy Telakowskiej, założycielki Instytutu Wzornictwa Przemysłowego, która chciała, żeby piękno było na co dzień i dla wszystkich. Moim bliskim nie o takie prezenty chodzi. Nie zostaje nic innego tylko albo coś stworzyć samemu, albo znaleźć coś z sygnaturą dobrego projektanta. Liczy się pomysł! 

Fot. Maks Zieliński

Reuse, czyli designerskie gadżety kupowane z czystym sumieniem

Co zrobić nie wychodząc z domu? Każde pójście do centrum handlowego, czy niewielkiego sklepu kończy się zawsze tym samym: nieplanowanymi zakupami. Oferta jest wielka, a nasza silna wola i refleksja przytłumiona ilością nęcących propozycji. Siedząc w domu, przyklejeni do klawiatury, otwieramy przed sobą i na naszych monitorach niekończące się pasaże handlowe. Co robić? Mój pomysł na prezenty w tym roku, przyznam, nie jest banalny. Sięgnęłam do moich żelaznych zapasów kolekcji vintage designu, którą mam pochowaną w różnych pudłach. Trzymam w nich rarytasy, klasyki wzornictwa i różne niezidentyfikowane, ale zawsze piękne i nietuzinkowe dawne „designerskie gadżety”. W tym roku padło na ceramikę, meble i tkaniny. Mam ich bardzo dużo. Wśród tkanin znajduję niektóre stare i przechodzone, a inne nigdy nieużywane, ale równie stare i piękne. Narzuty, dywany, obrusy, ścierki do naczyń, bieżniki, kupony tkanin z metra. Oryginalne wzory i kolory sprzed lat. Sam smak i styl. 

Vintage design, czyli dostępny prezent dla każdego

Teraz zostaje już tylko jedno zadanie: przekonać Jarka do wytrzepania i zwiezienia do czyszczenia urodziwych włochatych dywanów, wywietrzenia cudownych, dwustronnych narzut o kolorach i splotach, o których dzisiaj nie ma co marzyć. Poza tym przyniesienia maszyny do szycia z piwnicy i uszycia obrusów, eleganckich serwetek na stół, stylowych fartuchów, zawadiackich toreb, czy poszewek na poduchy. Takie szycie jest proste i nie wymaga wyjątkowych zdolności, ale za to, jaki będzie efekt, gdy obdarowany dowie się, że prezenty zostały wykonane własnoręcznie. Podarować je można zgodnie z potrzebami naszych najbliższych. Studentka raczej nie potrzebuje obrusa i 6 serwetek, ale poszewkę na poduszkę, albo torbę już tak, zwłaszcza jeśli design jest oryginalny z lat 70. Dobra narzuta na nowe łóżko daleko od domu czy filigranowa filiżanka na poranną kawę przyda się, bo przypomni każdego dnia rodzinę, która została daleko. W sklepie takich unikatów nie znajdziecie, a nawet jeśli to zapłacicie za nie bardzo słono. 

Fot. Renata Dąbrowska

Znalezienie niezwykłego, zwykłego obiektu 

Sam pomysł wręczania prezentu, któremu nadajemy drugie życie, nie jest jeszcze zbyt popularny, więc liczę na efekt zaskoczenia. W Polsce rzeczy używane kojarzą się raczej z czymś gorszym, nie to, co w Skandynawii. Nordyckie kraje dbają o swoje zasoby naturalne od lat i tam przerobiony lub uzdatniona stara rzecz służąca wiele lat innym, cieszy się wielką estymą i nie musi być koniecznie dziełem sztuki pozyskanym na aukcji. Wystarczy kiedyś zwykły, a dzisiaj już niezwykły, przedmiot codziennego użytku, który uczyni nasze wnętrze bardziej stylowym. Kluczem do sukcesu będzie jednak nie jego wybór, ale i odrobina empatii i znajomości gustu przyszłego obdarowanego. Młode pokolenie coraz częściej prosi starszych o niekupowanie niepotrzebnych prezentów, ale o zrzutkę na rarytas, o którym marzy. Bardzo takie myślenie podoba się komuś takiemu jak ja, kto od lat dbał, żeby nie wyrzucać rzeczy, o które zabiegają dzisiaj młodzi esteci.

Jak wybrać idealny prezent?

Zacznijmy od chwili refleksji. Nasi bliscy są różni. Ich oczekiwania i styl życia jest często odmienny od naszego. Warto zatem uruchomić wyobraźnię, by dostosować prezenty do prawdziwych potrzeb lub marzeń wybrańców, którzy już niedługo będą się cieszyli z dopasowanych do ich gustów rarytasów. Zdziwilibyście się, ile osób wcale nie oczekuje przedmiotów znanych marek, bo które można dzisiaj kupić w wielu outletach, ale unikalnych prezentów z pomysłem. To trochę tak jak z naszym jadłospisem na święta: czym wszystkich zaskoczyć, jeśli na naszych stołach pojawiają się wszystkie przysmaki przez okrągły rok?  

Obrazek przedstawia model zabawki Łunochod z kolekcji Fundacji Bochińskich.
Fot. Renata Dąbrowska

Nie promocja znanej marki, ale wyobraźnia

Każdy miłośnik współczesnego i ciekawego designu liczy na coś wyjątkowego i tutaj w sukurs przychodzi nam vintage design. Dostępny, ciągle nie najdroższy, ale na pewno wymagający naszego zaangażowania. Setki przedmiotów, które są wyłącznie dekoracją  lub praktycznych codziennego użytku: począwszy od porcelany, czyli filiżanek i stylowych dzbanków i serwisów, po przydatne wazony, a skończywszy na zasłonach, plakatach, ściennych zegarachlampach.  Wszystkie je można wyszukać na portalach i w miejscach, które specjalizują się w vintage rarytasach. W tym roku w naszym studio, po raz pierwszy, też przygotowaliśmy wspaniałe przykłady polskiego i zagranicznego designu. Wrzuciliśmy je też do sieci, bo nie każdy może podjechać do nas w Gdyni. Znaleźć tu można prezenty dla mężczyzn i kobiet w każdym wieku. Dla dzieciarni można trafić na  zabawki z epoki kosmicznych podbojów księżyca lub łamigłówki (co za piękne słowo!) i inne atrakcje. My sami mamy wielką radość z tego, gdy widzimy jak te „źle urodzone” w PRL-u cuda budzą prawdziwą radość. Nareszcie!

Ikony designu jako prezent?

Kto ma zasobniejszy portfel ten może się poważyć na spełnienie marzeń kolekcjonera lub kolekcjonerki i zakupić prawdziwą perłę, ozdobę każdego wnętrza. Ikony designu są nie tylko synonimem luksusu, ale doskonałą lokatą kapitału, więc to cenny prezent, który będzie w dodatku zyskiwał na wartości z biegiem czasu. Szukajmy ich w sprawdzonych miejscach lub u sprawdzonych sprzedających – zaufanie to dzisiaj ważna waluta.  

Fot. Maks Zieliński

A może kolekcja?

Przez wiele lat na święta dostawaliśmy od mamy mojego męża wspaniałe dzwonki zaprojektowane przez znanych projektantów. Wykonane z porcelany lub szlachetnego kryształu każdego roku cieszą oczy na naszej choince. Co roku przybywał nowy okaz i do dzisiaj budzi naszą radość i wspomnienia z kolejnych wspólnie spędzonych świąt. Krok po kroku budowała się kolekcja, która dzisiaj jest zdecydowanie dużo warta i daleko przekracza sumę wartości pojedynczych dzwonków. Nigdy nie myśleliśmy o tym, że w ten sposób budujemy kolekcję, a teraz ze zdziwieniem patrzymy na ten zbiór kruchych i pięknych rarytasów, które budzą w nas tak dobre emocje. Dzielę się tą historią, bo może komuś podrzucę pomysł na prezenty, które powtarzane co roku mogą budować komuś kolekcję i stać się pamiątką razem spędzonych chwil. Już sobie wyobrażam zbiór pięknych wazonów projektów Jana Sylwestra Drosta, czy porcelanowe filiżanki  Ćmielowa, a może piękne lampy Wilkasów? Życzę wszystkim kolekcjonerom prezentów, które uzupełnią ich kolekcję, a zbieraczom wspomnień wielu dobrych wspólnych rozmów z bliskimi. Opowiedziane historie są warte więcej niż materialne prezenty, ale kiedy występują razem to jak trafienie 6 w totka. Dajmy sobie czas i uwagę, bliskość i wzajemność dostaniemy zwrotnie, szybciej niż można by się spodziewać.

Beata Bochińska
Historyczka sztuki, prezeska Fundacji Bochińskich, specjalistka zarządzania wzornictwem i prognozowania trendów stylistycznych, autorka książek, raportów, kuratorka festiwali i wystaw, jurorka konkursów projektowych. Była prezesa IWP i wykładowczyni SGH, UW. Prywatnie kolekcjonerka wzornictwa z obszaru Europy Środkowej i Wschodniej zza żelaznej kurtyny.