Semantyczne rozważania Beaty Bochińskiej nad słowem „design”. Co ma design do manicure, poza tym, że jedno brzmi z angielska, a drugie z francuska? Dlaczego „wzornictwo” jest lepsze od „design” i kto się odważy napisać „dizajn”, choć już „komputer” lekko przechodzi mu przez gardło?
Design i manicure
Miałam 6 lat, gdy moja mama systematycznie chodziła do pani fryzjerki, kosmetyczki i „na manicure”. Robiła to raz na 2 tygodnie (!) Manicure bardzo lubiłam, bo nie tylko mogłam coś podawać, jak wałki do kręcenia loków u pani fryzjerki, ale przede wszystkim mogłam się bawić i ustawiać na różne sposoby kolorowe buteleczki z małymi pędzelkami, zawierające intensywnie pachnący lakier. Tworzyłam tym samym swoje własne „pantony” barw.
Słowo „manicure” przyswoiłam natychmiast i bez zdziwienia, tak jak „pęseta” do regulowania brwi, czy inne ciekawe, obcobrzmiące określenia. Dość szybko zrozumiałam, że niektóre słowa pozostają niezmienne, bo często są fachowymi, stosowanymi w branży nazwami, które oddają jakiś proces i tyle. Nie zastanawiałam się z jakiego języka pochodzi „manicure” czy „pęseta”/”pinceta” (czasem wymawiana przez dzieci „pińceta”). Po prostu tak się to nazywa i już.
Tak samo ma się sprawa ze słowem „design”. Jak wiadomo, znaczy ono „projektować”, czyli jest czasownikiem i określa czynność, albo jest rzeczownikiem, a wtedy „design” to projekt czegoś konkretnego. Słowo to jest używane we wszystkich językach i stało się symbolem całej branży kreatywnej.
Design ulubieńcem algorytmów
W naszych fundacyjnych tekstach używamy tej obcej pisowni, gdy mówimy o zjawisku projektowania, konkretnym projekcie lub o całej dziedzinie projektowania. Słowa „Design” nie odmieniamy, tak jak nie odmieniamy słowa „manicure”.
No i robimy to jeszcze z jednego powodu: wyszukiwarki go kochają i pozycjonują, dlatego z taką pisownią mamy szansę trafić do większej ilości odbiorców, których temat design bardzo interesuje. Cóż, pragmatyka.
Komputer i dizajn
Zupełnie inaczej sprawa miała się ze słowem „komputer”, które poznałam z kolei, gdy w wieku lat 10 z moją bliską koleżanką trafiłam do pracowni jej ojca, który był wykładowcą akademickim. W kilku pomieszczeniach stały u niego dość nietypowe metalowe szafy, które były jednym wielkim komputerem o swojskiej nazwie Odra. W jednej z tych szaf był otwór, z którego wychodziła perforowana taśma, czyli zapisany kod komputerowy (swoją drogą ciekawostka: ostatnia Odra została wyłączona w 2003 roku po 29 latach bezawaryjnej pracy…).
Komputer ten, czyli „maszyna, która myśli” (tak ją nazywałam) miał już jak najbardziej spolszczoną nazwę i pisano go przez „k”, a nie przez „c”. Mój ojciec, wówczas dyrektor produkcji w Telfie, należącej do tego samego Zjednoczenia, co Elwro, które produkowało Odrę, był absolutnie zafascynowany tym urządzeniem, więc, jak sami rozumiecie, ja również. Komputer stał się u nas w domu synonimem lepszej przyszłości, ten przez k. Li i jedynie!
Dizajn na wynos, czyli Design to go!
W naszych fundacyjnych realiach też spolszczyliśmy słowo „dizajn” i używamy go jako nazwy własnej naszego cyfrowego serwisu Dizajn na wynos. Uznaliśmy, że skoro zajmujemy się polską myślą projektową, a słownik języka polskiego na to pozwala, to warto zastosować taki wyróżnik.
Wyszukiwarki nie są tak łaskawe dla naszej polskiej fanaberii, ale co tam – imię własne, to imię własne i możemy nadać naszemu serwisowi takie, jakie chcemy. Znamy też ortodoksów i purystów językowych, którzy używają tylko tej polskiej wersji słowa. Najczęściej są to krakowiacy, którzy, jak wiadomo, z królewskiego są miasta i polskość w sercu mają wpisaną złotymi zgłoskami, więc dla nich jest dizajn i basta!
Ja sama często też lubię w zdaniu wrzucić dizajn, ot tak dla pikanterii i żeby trochę rozkręcić czytelnika, żeby zapamiętał ten nasz dizajn, co go PWN uznał za pełnowartościowy i polski.
Wszystkie wystawy z serwisu Dizajn na wynos (RóżniMy, Gra Towarzyska, Blisko, Oczarowanie) możesz obejrzeć w wersji cyfrowej pod tym linkiem.
Wzornictwo, czyli wzór cnót wszelkich i nie odstępuj ich za nic w świecie
W moim domu przewalały się z kąta w kąt różne układy scalone i inne zielone płytki z kondensatorkami, opornikami i innymi drobiazgami, które można było przy użyciu lutownicy scalić w całość („Krzysiu, bój się Boga, przecież ona się poparzy!”). Uwielbiałam te momenty, kiedy mój ojciec otwierał sekretarzyk i tam zaczynała się dla mnie zabawa, a w rzeczywistości służyła do tworzenia jakichś poważnych urządzeń, które tato-inżynier projektował i prototypował, na przykład radio Szarotkę.
I chociaż od początku było wiadomo, że to jest cud techniki, to często padało określenie „wzornictwo przemysłowe„, bo ojciec miał dużą świadomość tego, że dobry projekt to nie tylko technikalia, ale też estetyczny wizerunek, ergonomia i wywoływanie radości używania.
„Wzornictwo przemysłowe” od tamtych czasów dotyczyło dla mnie projektowania przedmiotów, których można było dotknąć (były fizyczne) i produkować masowo, dla wszystkich. Projektowanie stron internetowych czy usług już się w tej kategorii nie mieści. Dlatego „wzornictwo” zostało wyparte przez „design” – pojemniejszy, szerszy, bardziej współczesny, obejmujący większą ilość działań i bardziej międzynarodowy, czyli czytelniejszy dla większej ilości odbiorców.
Używajcie sobie, byle w jakichś ramach i z sensem!
W mojej codziennej pracy używam „wzornictwa” tam, gdzie ono jest adekwatne, czyli przy opisach fizycznych przedmiotów masowo produkowanych. Nie jestem jednak taką ortodoksyjną miłośniczką tego określenia, żebym nie zastąpiła go słowem „design”, kiedy mi ono pasuje. Jestem tu elastyczna, tak jak nasz język, który się zmienia i dostosowuje do naszych potrzeb, bo przecież nikt już mnie nie nazywa imć panią Jarosławową Bochińską z domu von Czapiewską, tylko normalnie Beatą Bochińską i tyle.
A zatem, dla przypomnienia, dizajn to ten nasz serwis cyfrowy na wynos, design to projektowanie i wizerunek wszystkiego, co projektowane, w tym plakaty, grafiki, cyfrowe strony internetowe i inne rzeczy, które tylko Wam się przyśnią. A wzornictwo dotyczy starej dobrej produkcji przemysłowej. I tego się u nas trzymamy, więc nie dziwcie się, że jest raz tak, a raz siak, bo mamy ku temu niezłe powody i dobrze się bawimy, czego Wam również życzę.
Zajrzyj do naszych projektów i zobacz, jak w praktyce wykorzystujemy słowa „dizajn”, „design” i „wzornictwo”.
Beata Bochińska
Historyczka sztuki, prezeska Fundacji Bochińskich, specjalistka zarządzania wzornictwem i prognozowania trendów stylistycznych, autorka książek, raportów, kuratorka festiwali i wystaw, jurorka konkursów projektowych. Była prezesa IWP i wykładowczyni SGH, UW. Prywatnie kolekcjonerka wzornictwa z obszaru Europy Środkowej i Wschodniej zza żelaznej kurtyny.