Z jednego z pudeł wyjęłam wygięty i kanciasty dzbanek o zaskakującej i niespotykanej formie. Jego powierzchnię zdobi niezwykła, nigdzie wcześniej niespotykana malatura, a fakturę pokrywa groszkowy relief. Tuż za nim wypakowałam dwa zabawne psy z kokardami i plażowiczkę leżącą na płatkach wielkiego kwiatu, która ma pełnić funkcję popielnicy. Wszystkie te obiekty są zupełnie odmienne od tego, do czego przyzwyczaiły nas porcelanowe wyroby tworzone przez absolwentów wrocławskiej ASP. Dziś w studiu F.Bo przypomniałam sobie o klasykach jedynych w swoim rodzaju.

Wazony zaprojektowane przez Zygmunta Buksowicza, wykonane w Wytwórni Wyrobów Ceramicznych „Steatyt”, lata 60. Przyjrzyj się im z bliska na Patynie.
Modernistyczne i proste kształty u Zygmunta Buksowicza i jego pracownic, współtworzących kolekcje produktów katowickiej wytwórni Steatyt, nie miały racji bytu. Były zbyt nudne i zbyt proste. Dzbanek Buksowicza przypomina bardziej nienaturalne kształty naczyń z obrazów Picassa niż geometryczne bryły rodem z Bauhausu. Kto wie, może projektant był na wystawie ceramiki hiszpańskiego kubisty w Muzeum Narodowym w Warszawie w 1948 roku? Nieznane są ścieżki poszukiwań pomysłów inspiracji.
Buksowicz kochał nadmiar, zupełnie jakby znał aktualne trendy XXI wieku we wnętrzarstwie, skłaniające się powoli ku maksymalizmowi – na przekór minimalistycznym wnętrzom poprzedniej dekady.
Może dlatego jego sztuka budzi dzisiaj tak pozytywne reakcje młodych odbiorców?
Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z Ciebie dizajnera
W polskim świecie projektowym znalazło się kilku twórców, którzy nie mieli formalnego przygotowania zawodowego, a jednak ich projekty budzą dzisiaj pożądanie kolekcjonerów. W szkle takim artystą jest na przykład Stanisław Borowski, którego unikaty trafiły do kolekcji wielu muzeów na świecie, a w San Francisco, w galerii reprezentującej artystę, osiągają ceny sięgające dziesiątek tysięcy dolarów. Serwisy Buksowicza na aukcjach uznanych domów aukcyjnych osiągają dzisiaj ceny porównywalne z obiektami przedwojennej porcelany najlepszych niemieckich manufaktur. Na czym polega fenomen tego dizajnu, który budzi mieszane uczucia wielu znawców?
Niegrzeczna, niepoprawna, niespotykana sztuka przedmiotu
W historii światowego wzornictwa w różnych okresach pojawiał się bunt przeciwko zastanemu, w pewnym sensie narzuconemu, poprawnemu gustowi większości. I nie mówimy tu o XIX wieku, ale na przykład o całkiem nieodległych latach 80. XX wieku, kiedy to grupa artystów zgromadzona pod wspólnym szyldem Memphis wywróciła do góry nogami pojęcie dizajnu i jego miejsca w historii sztuki. Świadome odrzucenie formy wynikającej z funkcji oraz poszukiwanie nowych środków wyrazu przez niesfornych Włochów wywołały na świecie sensację. Dziś obiekty tego okresu osiągają zawrotne ceny – nieposkromiona wyobraźnia i wybryki projektantów przypominają, że twórczość nie zawsze trzyma się kanonów, a odbiorcy często wbrew formalnej krytyce wybierają obiekty kontrowersyjne. Przyznanie we Wrocławiu doktoratu honoris causa Alessandro Mendiniemu zaskoczyło wielu miłośników czystych form i rozwiązań uzasadnionych wygodą użytkowania – ot, przewrotna decyzja uczelnianego senatu.

Figurki dekoracyjne Terierów z Wytwórni Wyrobów Ceramicznych „Steatyt”, lata 70. Do przygarnięcia!
Ucho igielne krytyki wzornictwa
W naszym studio mamy dużo dystansu i potrafimy docenić odmienność myślenia. Stojące po sufit pudła kryją niejedną zaskakującą formę uznanych projektantów, które nie prześlizgnęłyby się przez wąskie ucho igielne krytyki historyków sztuki. My je lubimy – pokazują, że projektanci to ludzie, którzy mają lepsze i gorsze realizacje, są bardziej lub mniej odważni, szukają ciekawych rozwiązań lub powtarzają istniejące wzory. Są czasami bardziej, czasami mniej twórczy – jak my wszyscy.
A Buksowicza kochamy też za to, że „najmniejszym wazonem świata” zachwycił Jarka do tego stopnia, że tenże kupił go za cenę… spuśćmy zasłonę milczenia. Wpadki zakupowe to historie na inną opowieść.
Po ponadczasowy design odsyłam zawsze do miejsca, które sama bardzo cenię. Jeśli leżysz pod kocem z przeziębieniem i tak jak ja odliczasz dni do wiosny, zerknij. Miłego szperania!

Beata Bochińska
Historyczka sztuki, prezeska Fundacji Bochińskich, specjalistka zarządzania wzornictwem i prognozowania trendów stylistycznych, autorka książek, raportów, kuratorka festiwali i wystaw, jurorka konkursów projektowych. Była prezesa IWP i wykładowczyni SGH, UW. Prywatnie kolekcjonerka wzornictwa z obszaru Europy Środkowej i Wschodniej zza żelaznej kurtyny.